KALENDARZ |

Sochaczewskie Towarzystwo Tenisowe

Sochaczewskie Towarzystwo Tenisowe

Davis Cup

Sochaczewskie Towarzystwo Tenisowe w pucharze Davisa

Chcielibyśmy pochwalić się, że w renomowanym Pucharze Davisa jednym z sędziów głównych spotkania pomiędzy reprezentacją Białorusi a Danią był członek Sochaczewskiego Towarzystwa Tenisowego Ariel Lisowski. Ariel od początku swojej przygody z tenisem związany jest z naszym stowarzyszeniem. Od wielu już lat czynnie bierze udział w organizacji turniejów młodzieżowych i rozgrywek Grand Prix. Od kilku lat mniej czasu spędza na naszych kortach z uwagi na swoje obowiązki związane z sędziowaniem. Ale jak tylko ma chwile wolnego czasu przyjeżdża na kort aby pograć, spotkać się z dobrymi znajomymi albo zorganizować turniej ;). Zawsze podkreśla to, że tenisem "zaraził się " dzięki atmosferze panującej na naszych kortach stworzonej przez osoby z Sochaczewskiego Towarzystwa Tensiowego. Dziękujemy bardzo, zachecamy wszystkich młodych do nasladowania i gratulujemy Arielowi ogromnego sukcesu. Zapraszamy do przeczytania wywiadu z naszym kolegą:

Zanim opowiesz nam o swoich wrażeniach i jak wyglądało spotkanie z wysokości stołka sędziowskiego, czy mógłbyś pokrótce przybliżyć, czym jest Puchar Davisa?

Oczywiście. Puchar Davisa to drużynowe rozgrywki męskich zespołów, organizowane przez Międzynarodową Federację Tenisową (ITF). Mają one ponad stuletnią tradycję i cieszą się dużym prestiżem. W obecnej edycji brało udział 128 państw.

Czym się różnią takie mecze od zwykłych turniejów tenisowych?

Po pierwsze, zawodnicy sami nie zgłaszają swojego udziału, ale zostają powołani do zespołu przez tzw. kapitana drużyny. Nie rywalizują oni dla siebie, ale dla swojego kraju. To, co odróżnia Puchar Davisa od innych turniejów, to również obecność kapitana na korcie w czasie meczu.

Zatem jak to się stało, że byłeś jednym z arbitrów głównych w meczu Białoruś - Dania w Mińsku? Wysyłałeś jakieś zgłoszenie?

Nie, kiedy desygnacji sędziów dokonuje ITF, to on składa propozycję sędziom z odpowiednimi uprawnieniami i doświadczeniem. W moim przypadku to Białoruska Federacja Tenisowa dokonywała desygnacji, a że chcieli mieć jednego sędziego neutralnego, zgłosili się do polskiego kolegium sędziów, gdyż obie strony współpracowały już wcześniej.

A jak wyglądały sprawy logistyczne: dojazd, zakwaterowanie, wyżywienie? Czy musiałeś zorganizować sobie to we własnym zakresie?

O te sprawy zadbała Białoruska Federacja Tenisowa. Ona zarezerwowała i opłaciła bilety lotnicze w obie strony, hotel, transport z lotniska do hotelu, wyżywienie oraz pomogła w uzyskaniu wizy, bez której nie mógłbym wjechać na teren Białorusi.

Zatem kiedy musiałeś być na miejscu zawodów i jak wyglądały w skrócie Twoje dni pobytu?

Do Mińska poleciałem w środę poprzedzającą mecz, gdyż wtedy jest oficjalna kolacja, w czasie której wygłaszane są okolicznościowe przemówienia, prezentacja drużyn i wymiana upominków pomiędzy nimi oraz przedstawia się sędziów: naczelnego i głównych. Sędzią naczelnym był arbiter z Łotwy, zaś drugim sędzią głównym kolega z Białorusi. W czwartek uczestniczyłem w ceremonii losowania kolejności gier i zapoznawałem się z obiektem, a piątek już był dniem meczowym z ceremonią otwarcia. Mnie przypadło do poprowadzenia pierwsze spotkanie, trwające pięć setów. Podczas drugiego meczu asystowałem przy korcie. To jest kolejna rzecz wyróżniająca Puchar Davisa, że arbiter niesiedzący na stołku, jest obok kortu cały czas. W sobotę rozgrywano spotkanie gry podwójnej, które również sędziowałem. Był to ważny mecz i chyba najlepszy debel jaki oglądałem ze stołka, co nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę nazwiska rywalizujących zawodników: Max Mirnyi (były lider rankingu deblowego, zwycięzca turniejów wielkoszlemowych) i Frederik Nielsen triumfator Wimbledonu w grze podwójnej. W niedzielę prowadziłem ostatnie spotkanie, a w poniedziałek wracałem do domu.

Czy dla Ciebie jako sędziego te mecze różniły się od innych, które sędziowałeś? Czy przed swoim debiutem na Pucharze Davisa odczuwałeś tremę?

Jeżeli chodzi o moje odczucia przed meczem, to można by je porównać do tremy, ale tej pozytywnej, która pozwoliła mi zachować koncentrację na tym samym poziomie od pierwszej do ostatniej piłki, a nie jest to łatwe w zaciętym spotkaniu, które trwa prawie cztery godziny. Nawierzchnia kortu w Mińsku to nawierzchnia sztuczna, szybsza od mączki, na której gramy choćby na naszych kortach. Spotkania na ?hardzie? są trudniejsze i wiążą się z większą presją. Atmosfera na trybunach jest nadzwyczajna, wszystkie miejsca zajęte, a dodatkowo wiele osób znajduje się na koronie stadionu i wszyscy żywiołowo dopingują reprezentantów. Sędzia musi nad tym zapanować. Inaczej przebiega także komunikacja z zawodnikami, którzy mają duże doświadczenie i wymagają od sędziego więcej, niż na turniejach rangi ITF Futures, czy na małym Challengerze ATP. Są jeszcze pewne procedury charakterystyczne dla Pucharu Davisa, ale takie różnice dotyczą każdego turnieju w zależności od jego wielkości i regulaminu federacji, w ramach której jest organizowany.

A w jakim języku musiałeś podawać wynik, zapowiedzi?

Na każdym turnieju międzynarodowym trzeba ogłaszać wynik, komunikaty do kibiców w lokalnym języku i po angielsku. Nie inaczej było w Mińsku. Najpierw mówiłem po rosyjsku, bo on jest językiem urzędowym na Białorusi, a potem po angielsku.

Skąd wiedziałeś, co musisz mówić w języku rosyjskim, uczyłeś się go wcześniej?

Na specjalnym, wewnętrznym portalu internetowym dla sędziów ITF mamy przygotowane zestawy w różnych językach, zawierające zapowiedzi związane z wynikiem oraz komunikatami do publiczności. Natomiast nigdy wcześniej nie uczyłem się rosyjskiego, więc odbyłem jedną lekcję, by wiedzieć jak, poprawnie wypowiadać, to czego ode mnie oczekiwano.

Musiałeś się znać te formułki na pamięć?

Wynik i proste zwroty, czy pojedyncze nazwy jak: proszę, dziękuję, ręcznik lub piłka, znałem na pamięć, ale miałem ze sobą małą ściągę, która służyła mi np.: w przedmeczowej zapowiedzi, kto wygrał losowanie. Poza tym podstawy rosyjskiego były mi potrzebne do kontaktu nie tylko z publicznością, ale sędziami liniowymi oraz dziećmi do podawania piłek. Z resztą osób z obsługi rozmawiałem po angielsku, a podczas kolacji, gdy rozmowy toczyły się po rosyjsku, odpowiadałem po angielsku, ponieważ po dwóch dniach rozumiałem główny sens rozmowy w języku rosyjskim.

Jak wyglądał Twój wolny czas, miałeś okazję pozwiedzać?

Niestety nie było go dużo, bo codziennie na kortach spędzaliśmy około ośmiu godzin, ale za to w czwartek byliśmy na meczu hokejowym pomiędzy Dynamem Mińsk a Dynamem Ryga, a w niedzielę po pożegnalnej kolacji spacerowaliśmy po Mińsku. Natomiast sam odwiedziłem z ciekawości pobliskie centrum handlowe i park, a z pokoju hotelowego miałem widok na jedną z wielu rezydencji prezydenta Białorusi.

Zatem jakie przywiozłeś wrażenia z Mińska i tego meczu?

Możliwość sędziowania Pucharu Davisa było spełnieniem jednego z moich sędziowskich marzeń, do którego dążyłem. Bardzo się cieszę, że mogłem tam pracować i co ciekawe, zadebiutowałem na meczu najwyższej rangi jaki obecnie mogę poprowadzić (baraż o grupę I strefy euro-afrykańskiej), bo w na kolejnym szczeblu rozgrywek sędziowie muszą mieć wyższe uprawnienia, niż moje. Jestem szczęśliwy, że mogłem być częścią tego wydarzenia i poczuć na własnej skórze atmosferę związaną z Pucharem Davisa.

Na zakończenie powiedź o swoich planach na resztę roku, a może już myślisz o kolejnym sezonie?

Obecnie rozpoczynamy sezon halowy z dwoma turniejami w listopadzie i grudniu. Nie myślę, co będzie na wiosnę, bo teraz odpoczywam. Spędziłem od maja do września około dwunastu tygodni poza domem i teraz skupiam się na innych rzeczach. Sędziowanie, to ważny, ale tylko jeden z fragmentów mojego życia.

Dziękujemy Ci bardzo za rozmowę, gratulujemy wszystkich sukcesów sędziowskich, życzymy kolejnych awansów i pracy na coraz większych turniejach.

Sochaczewskie Towarzystwo Tenisowe.